Dziś przyszedł, kurier go przywiózł. Mimo że ząb czasu go zahaczył i jest bez osprzętu już go kocham i nikomu nie oddam. Osprzęt potrafię zrobić sama, na strychu leży już kilka koni, ale takiego nie było. Jeśli wpadnie Wam gdzieś taki w oko, linkujcie podnoście alarm. Poluje na inne z tej kolekcji. Jest to cali girl barbie horse, wypatrzyłam w ogłoszeniach cali girl Leę, chyba tak to się pisze, z atykułowanym ciałem, ale golutką. Coś się z tego stworzy.
Powoli byle do przodu. Obiecałam sobie że już lalek chwilowo kupować nie będę. Nawet nie nazwałam tego co mam. Z koni tylko jeden z dzieciństwa ma imię i kiedyś go przedstawię . Ten będzie się nazywał Bronco Bar. Niebawem więcej zdjęć.
Moja artystyczna natura pcha mnie w różne dziwne strony, ten blog chociaż po trochu za nią podąży. Zapraszam do obserwowania.
piątek, 28 września 2018
środa, 26 września 2018
Rozkręcam się
Wczoraj przyszła Barbinka, jak się okazało ze złamanym mocowaniem głowy, którą przyklejono na sztywno, zmechaconymi, chyba przyciętymi rzęsami. Od wczoraj przywracałam jej blask, mocowanie nowe, głowa nieco luźna, ale bez ryzyka zgubienia.
Chińska panna dostała sweterek, z ciut krótkim rękawkiem, jak na pierwszy raz jestem zadowolona. Panna wygląda nieco barczyście, no ale trudno. Z tymi krótkimi rękawami wpasowałam się w mattela, bo barbioszka wygląda jakby miała kurtkę z młodszej siostry, a ze spodenek wystaje jej pupa. Sądziłam, że ta seria lalek będzie lepiej dopracowana. Nie wiem jak Raquelle ale Tereska oprócz posklejanych włosów jest ok.
Barbinka na szczęście nie ma luzów w stawach i ochoczo planuje wymianę ciałka blond panience. Stefinkowe artykułowane ciałko już do nas jedzie, więc operacja niebawem. Ciepła woda oraz szydełko i przeszczep gotowy.
Barbinka w ramach zadośćuczynienia przyszła z rolkami i kaskiem oraz spodniczką, które pożyczyła koleżance. Niestety koleżanka bardzo słabo w nich stoi, bo ma paskudne bardzo drobne stópki, więc chwilowo zdjęcia siedzące. Na razie brak czasu na szycie, więc rysują się wykroje i robi kolejny sweterek, ale w innym modelu. Może uda się sesja na dworze.
Jeśli ktoś tu zagląda, proszę podeślijcie linka do miniaturowych nitów i sprzączek, potrzebuję bardzo, bardzo...
niedziela, 23 września 2018
Kolejne panny
Dziś tylko jedno zdjęcie chińskiej panny, którą kupiłam przypadkiem w ferworze kupowania barbioszek. Na marginesie połowę chętnie odsprzedam, bo odkąd zdobyłam Tereskę, którą kiedyś pokażę, gwałtownie zmienił mi się gust lalkowy. Poluje na Raquelle i przynajmniej trzy w pełni ruchome ciałka, bo oprócz tej uroczej buźki mam w planach zdobyć jeszcze dwie bez ciałek. Podoba mi się jeszcze jedno cudo o zniewalającej twarzyczce więc muszę pokombinować z funduszami dlatego będzie przegląd strychu. Zdaję się, że brykają po nim oryginalne pony trzeciej generacji, część jestem w stanie posłać do nowych właścicieli. Ach i dalekim marzeniem jest tonner. Już mam plany na kilka przebrań. Zaczęłam rysować wykroje, materiały już są, tylko maszynę rozłożyć i zobaczymy co wyjdzie. Marzą mi się plisowane spódniczki, póki co od kilku dni robię podejście do drutów może powstanie pierwszy w życiu barbioszkowy sweter. Trzeba uruchomić kreatywność, jutro powinny dojść nowe modelki więc trzeba się pospieszyć ...