Jestem szczęśliwa, bo mam drugą Cali, faszka obok trafiła się przypadkiem, ale uwielbiam ją. Podoba mi się w niej ta pewność siebie emanująca z postawy, do tego stopnia, że nie wiem czy obdarzyć ją artykulacją. Trzecia to Midge, przypadkowa. Planowałam inną lalkę, ale się okazało, że licytacja odbyła się dwa razy i kupujący z pierwszej w końcu za tamtą zapłacił więc zaproponowano mi tę. Nie jestem do niej w stu procentach przekonana. Kena wyhaczyłam za dwie dychy, aż żal było nie wziąć, tym bardziej, że chciejstwo posiadania go trwało już trzy miesiące. No i Diana... Z niej podoba mi się tylko głowa... ale u innych... po repaincie 🤭😂
Post o koniach będzie ... Kiedyś ...
Zmiana ciałka mojej Chince... może niedługo... Stefka była zbyt pomarańczowa...
Rozdawajka w grudniu, ale na razie tylko jeden krój swetra mam więc lipa straszna.
Chce mi się pisać o sprzedających:
Już wiem co oznacza skrót myślowy ,,córka szanowała" oznacza to w skrócie nadłamany kark, skrócone włosy często też czymś ufarbowane, zżutą stopę i ubytki w ubraniu czyli poprute szwy.
O dziwo ken mi się trafił w naprawdę dobrym stanie jak za tą kasę więc szacun i pokłony. Cali też cudowna, ale tu stosunek ceny do jakości jest właściwy. Faszka w spoko cenie mimo, że nie miała być wysyłana, była właścicielka zrobiła mi tę przyjemność i jestem szczęśliwa, bo te pasemka i loczki od razu mnie urzekły.
Wracajac do sprzedających to z jedną Panią umówiłam się na paczkę z odbiorem w punkcie pocztowym, ale mężowi było łatwiej przez firmę kurierską, a nie mieli mojego numeru telefonu który by sporo ułatwił. Tym sposobem moja paczka tkwi w DHL już kilka dni, ja jestem w pracy więc nie ma kto odebrać, a na oficjalnej ich stronie tkwi komunikat, że przesyłka w transporcie, odebrałbym w punkcie, ale nawet jak się do nich dodzwoniłam to nic nie mogę zrobić, bo nie jestem nadawcą. Wiem, że u tego sprzedającego nic już nie kupię. Po to się omawia sposób dostawy, by dokonywać go w wybrany sposób, a nie pozbyć się problemu i mieć go w poważaniu. No więc tego, nie mam skóry na siodła i nie wiem kiedy będzie. Lekka irytacja mnie ogarnęła. Z innym sprzedającym umawiam się na odbiór osobisty następnego dnia, dzwonię w drodze, że już jadę, a Pani mi na to, że ktoś był i zabrał też ,, moją" sztukę. Więc po co mi było obiecywać? Ale nie to jest najlepsze, najlepsze, że ta osoba wysyła mi smsa, że wystawiła kolejne lalki i może będę zainteresowana. Łaskę mi teraz robi . Z taką niesłowną sprzedającą nie chcę mieć nic wspólnego. Możecie do woli narzekać pod postem, wylać żale na sprzedających. Chociaż powiem Wam, że są wyjątki, jedna Pani po reklamacji wysłała mi inną lalkę i jest bardzo uczciwa, więc warto zgłaszać bóle sprzedającym. Post edytowany mnóstwo razy, gdyby nie perełki typu ken czy faszka lub Cali odechciewa się zbieractwa.