Pamiętacie jak polowałam na konie od Cali girl? Szczerze mówiąc myślałam że ani jednego nie znajdę , bo widywałam je tylko na ebayu, ale po wrzuceniu postu na grupę pojawiło się mnóstwo dobrych dusz, które zarzuciły mnie linkami do ogłoszeń. Dziękuję Wam jesteście cudowne :* Tak to się zaczęło, każdy z koni był swego rodzaju okazją, kilka mimo, że nie były Cali też mnie urzekło i nagle okazało się, że mam całkiem niezłe stadko xD
Kilku z Was obiecałam te zdjęcia osobiście i w końcu dotrzymuję słowa. Sesja krótka, bo to pierwsze dłuższe wyjście po chorobie, ale chciałam wykorzystać zimową aurę. Było to już kilka dni temu, ale dopiero dziś mam czas je dodać. Od tamtej pory nie ma już tak ładnego śniegu, bo ciągle wszystko zamarza, rozmarza, topnieje i zamarza więc nie ma jak zrobić dalszej części sesji.
Sesja jak zawsze na spontanie (kiedyś dorosnę do dopracowanych pomysłów ). Lea nie dorobiła się jeszcze zimowego obuwia i spodni, dorobi się pewnie po mojej przeprowadzce kiedy nie będę musiała poświęcać pracy tyle czasu co teraz. Póki co do połowy roku znajdę czas tylko na bardzo proste projekty :(
Wracając do zdjęcia, położenie telefonu na śniegu zemsciło się zaparowaniem, aczkolwiek dodało to zdjęciu realizmu, bo wygląda jakby koń opuszczając głowę parsknął parą :)
Zapraszam więc do krótkiej historii, która chcę Wam dziś opowiedzieć.
Dziewczyny dowiedzialy się o stadzie dzikich koni więc czym prędzej osiodłały wierzchowce i udały się na przejażdżkę.
W zagajniku było mnóstwo śladów , konie wyraźnie wyczuwały zdziczałych towarzyszy, więc panny postanowiły się ukryć i zobaczyć co się wydarzy.
Po chwili na polane pojawiły się dwa młode konie i czym prędzej zaczęły zabawę. Po nich przygalopowała reszta stada.
Konie zaczęły grzebać w śniegu i tarzać się.
Stado prowadziła gniada klacz , a jego tyły ubezpieczał ogier. Dziewczyny szybko zrozumiały, iż we dwie nie wyłapią wszystkich koni i muszą użyć sposobu , aby całe stado sprowadzić na zimę do stajni .
C. D. N.
Na tyle starczyło czasu, jeśli chcecie dalszą część, piszcie :)
Cieszę się, że tu z Wami jestem, zanim dołączyłam przez jakiś czas obserwowałam Wasze blogi. Zaczęło się od Planety parczun, Kamelii i dłubanin lalkowych. Zagladałam i zachwycałam się pomysłami i Waszą serdecznością. Gdy miałam jakiś problem lub pytanie znalazłam mnóstwo podpowiedzi i porad, bezbłędnie identyfikujecie moje znaleziska.Dlatego też była rozdawajka i pewnie kiedyś znów jakaś będzie, bo uważam, że ta życzliwość i radość, która tu panuje powinna cały czas przetaczać się po naszych blogach. Choć aktualnie nie dysponuję taką ilością czasu jaką bym chciała, zawsze chętnie tu zaglądam :)