niedziela, 23 grudnia 2018

ROZDAWAJKA!!!


Obiecałam Wam kochani rozdawajkę i choć ledwie wyrobiłam się z terminem dotrzymuję słowa. Zamiast dwóch sweterków, są trzy  w rozmiarze barbiowym, do każdego z nich jest szaliczek, różowy się dopiero robi. Różowy sweterek jest prototypem i ostateczny wygląd będzie trochę inny.
Miała być diorama, ale jest na szybko namiot do sesji, prasowanie materiału to nie moja bajka. Mojej pannie szaro okiej tak się spodobał, że pierwsza się do niego wpakowała.
Marzy mi się dla panien domek, pomysł jest  pracowni brak... Damy radę :) 

Próbuję odczarować tą wersję Midge, dostanie nowy look, w najgorszym wypadku również twarz, bo okazało się, że jak wystawiłam ją na sprzedaż to nikt jej nie chciał xD Chyba wszyscy podzielają moje zdanie, że jest brzydka. Midge i Lea zgodziły się na bycie modelkami. Pozować jeszcze nie potrafią, ale praktyka czyni mistrza.

Wracając do zasad :
-obserwuj mnie
-zostaw komentarz, że chcesz sweter
W zasadzie to tyle, losować będę dopiero pierwszego stycznia, bo drugi dzień świąt to za mało czasu, a chciałabym żeby było chociaż kilka osób.
Na koniec chciałabym podziękować wszystkim, którzy byli ze mną odkąd zaczęłam lalkowanie, służyli radą i dobrym słowem. Dziewczyny i chłopaki jesteście niesamowici.
Kończąc życzę Wam pogodnych, rodzinnych, zdrowych i wesołych Świąt. 

wtorek, 18 grudnia 2018

Dzień lalki afro

Według kalendarza Szarej Sowy dziś przypada dzień lalki afro. Nie znam tego kalendarza jeszcze, ale nawet mi się podoba gdy przewija się na waszych blogach. Wszystkie zdjęcia moich panien afro już widziałyście, no może oprócz jednego i jednej z nich. Dziś już nie zrobię zdjęcia, bo ciemno, a ja jeszcze nie ogarnęłam miejscówki do zdjęć więc dostaniecie zdjęcie robocze :)
Panna to jakaś Cali, standardowo przyszła z włosami związanymi w kucyk i bawiłam się w ich układanie. Mam ją już dość długo i nie było czasu na sesję. Zdjęcie zrobiłam zaraz po przemianie. Dziewczyna zasługuje na lepszy look. Ciemne panny mam w sumie trzy i jak zechcecie je zobaczyć to są na blogu. 
Teraz siadam do pracy jeszcze, ale przypominam o rozdawajce. Będzie w następnym poście jeszcze w tym tygodniu. Swetry całe dwa, niestety tylko tyle w tym roku. Zasady proste. Trzeba dodać do obserwowanych mój blog (wiem, że to ciężkie zadanie, bo dużo marudzę :)  ) i skomentować przyszły post wyrażając chęć posiadania. Losowanie drugi dzień świąt, a wysyłka po nowym roku. Jeśli coś przeoczyłam, liczę na podpowiedzi. Zawsze chętnie wysłucham rad :) 

piątek, 7 grudnia 2018

Szybki post

Szybciutki post, wczoraj przyszła panna California girl Christie. Po lekkich przejściach jest więc czeka ją kosmetyka. Kiedy? Nie mam pojęcia. W przedświątecznym szale jestem zawalona pracą. Lada dzień wrzucę sweterki  całe dwa ... Brak mi słów do siebie samej, ale może będzie ktoś chętny na rozdawajkę. Nowych panien sporo, czekają na swoje pięć minut. Mam Stefkę choć nie znoszę, przyjdzie Midge  która moją faworytką nie jest, a jednak mnie urzekła. Chińska panienka spędziła kilka dni na nowym ciałku, ale jest dla niej za blade i śmierdzi plastikiem, więc ostatecznie jest sztywniarą xD Kilka silnych osobowości na wishliście...

poniedziałek, 19 listopada 2018

Brak czasu na życie.


Tylko jedno zdjęcie, najnowszej ferajny.
Jestem szczęśliwa, bo mam drugą Cali, faszka obok trafiła się przypadkiem, ale uwielbiam ją. Podoba mi się w niej ta pewność siebie emanująca z postawy, do tego stopnia, że nie wiem czy obdarzyć ją artykulacją. Trzecia to Midge, przypadkowa. Planowałam inną lalkę, ale się okazało, że licytacja odbyła się dwa razy i kupujący z pierwszej w końcu za tamtą zapłacił więc zaproponowano mi tę. Nie jestem do niej w stu procentach przekonana. Kena wyhaczyłam za dwie dychy, aż żal było nie wziąć, tym bardziej, że chciejstwo posiadania go trwało już trzy miesiące. No i Diana... Z niej podoba mi się tylko głowa... ale u innych... po repaincie 🤭😂
Post o koniach będzie ... Kiedyś ...
Zmiana ciałka mojej Chince... może niedługo... Stefka była zbyt pomarańczowa...
Rozdawajka w grudniu, ale na razie tylko jeden krój swetra mam  więc lipa straszna.
Chce mi się pisać o sprzedających:
Już wiem co oznacza skrót myślowy ,,córka szanowała" oznacza to w skrócie nadłamany kark, skrócone włosy  często też czymś ufarbowane, zżutą stopę i ubytki w ubraniu czyli poprute szwy.
O dziwo ken mi się trafił w naprawdę dobrym stanie jak za tą kasę  więc szacun i pokłony. Cali też cudowna, ale tu stosunek ceny do jakości jest właściwy. Faszka w spoko cenie  mimo, że nie miała być wysyłana,  była właścicielka zrobiła mi tę przyjemność i jestem szczęśliwa, bo te pasemka i loczki od razu mnie urzekły.
Wracajac do sprzedających to z jedną Panią umówiłam się na paczkę z odbiorem w punkcie pocztowym, ale mężowi było łatwiej przez firmę kurierską, a nie mieli mojego numeru telefonu który by sporo ułatwił. Tym sposobem moja paczka tkwi w DHL już kilka dni, ja jestem w pracy więc nie ma kto odebrać, a na oficjalnej ich stronie tkwi komunikat, że przesyłka w transporcie, odebrałbym w punkcie, ale nawet jak się do nich dodzwoniłam to nic nie mogę zrobić, bo nie jestem nadawcą. Wiem, że u tego sprzedającego nic już nie kupię. Po to się omawia sposób dostawy, by dokonywać go w wybrany sposób, a nie pozbyć się problemu i mieć go w poważaniu. No więc tego, nie mam skóry na siodła i nie wiem kiedy będzie. Lekka irytacja mnie ogarnęła.  Z innym sprzedającym umawiam się na odbiór osobisty następnego dnia, dzwonię w drodze, że już jadę, a Pani mi na to, że ktoś był i zabrał też ,, moją" sztukę. Więc po co mi było obiecywać? Ale nie to jest najlepsze, najlepsze, że ta osoba wysyła mi smsa, że wystawiła kolejne lalki i może będę zainteresowana. Łaskę mi teraz robi . Z taką niesłowną sprzedającą nie chcę mieć nic wspólnego. Możecie do woli narzekać pod postem, wylać żale na sprzedających. Chociaż powiem Wam, że są wyjątki, jedna Pani po reklamacji wysłała mi inną lalkę i jest bardzo uczciwa,  więc warto zgłaszać bóle sprzedającym. Post edytowany mnóstwo razy, gdyby nie perełki typu ken czy faszka lub Cali odechciewa się zbieractwa.

środa, 31 października 2018

Powrót jesieni

Wróciła piękna złota jesień, a ja mam niespodziankę.

Zdobyłam chłopaka ostatnio, z nim również kilka innych koni, ale obiecałam im osobny post. 
Dziś miałam niespodziankę w postaci przesyłki ze słonecznej Italii. Przyszła sporo przed czasem, a z niej wyskoczyła panna Lea. 

Postanowiła,  że przygodę w Polsce zacznie od terenu na Topandze. Przy okazji zgodziła się zapozować solo. Ukochany koń zrobił na niej ogromne wrażenie, ale miałyśmy ograniczony czas na sesję ze względu na wędrujące słońce więc zdrowo goniłyśmy. Przy okazji dostrzegłam ślady po dzikach więc miałyśmy w perspektywie spotkanie z nimi. Nie wiem ktorego spotkania obawiałam się dziś najbardziej. Ze żmiją  dzikiem czy grzybiarzem xD


Przyglądając się dzisiaj Lei stwierdziłam, że tak ładnej panny jeszcze nie miałam. Z chęcią przygarnę jej koleżanki jak się tylko pojawią w rozsądnych cenach. Dziewczyna pozuje naprawdę bosko. 

Dalej nie mam czasu na nic, a żeby nie mieć go jeszcze bardziej zamówiłam przędzę. Oj będzie się działo... 

piątek, 19 października 2018

Polska złota jesień


Wczoraj zdobyłam dwie mtmki i ochoczo skróciłam o głowy. Zanim to jednak zrobiłam przyjrzałam się im uważnie. Mattel zdrowo przygrał, twarze blondynek i ich włosy są jak z kserokopiarki, niczym się nie różnią. Powiem szczerze, póki miałam tylko jedną w różowej bluzce byłam zachwycona  tym bardziej, że miałam kontrast w postaci rudej i szatynki. Te trzy pierwsze chcę zostawić w takim stanie w jakim są, ale wszystkie inne jakie dopadnę staną się dawcami. Na ciałko czekało pięć panien, w zasadzie cztery bo chińska panienka (muszę dać jej jakieś imię) ma drobne stopki i wreszcie mam komu dać te małe również chińskie buciki. Dwie już pozowały na nowych ciałkach, dwie jeszcze czekają, ale chyba nie dostaną mtmek. Dlaczego? Dlatego, że to My scene, a one mają bledszy odcień od mtm, mtm idą w pomarańcz. Udało mi się sprzedać wszystkie niechciane panny i pomimo solennej obietnicy złożonej sobie, że nie dokupię już żadnej barbie serce skradła mi urocza panienka. No cóż im głębiej w las ... Kojarzycie Kaylę/Leę? Dopatrzyłam się panny w tym samym moldzie (jupi znam nowe słowo z barbiowego slangu ) tylko  że w blondzie. Panna to Island Princess, ma oryginalne ubranko oprócz butów. Do tego dostanę ciuszki od my scene. Aktualnie leży na poczcie czeka na odbiór wraz z drugą lalką i materiałami na mebelki. Historia drugiej panny też jest ciekawa. Ostatnio zamówiłam barbioszkę na dawcę ciałka, niestety po odpakowaniu okazało się, że jest uszkodzona. Już myślałam, że jestem do tyłu z kasą, ale udało się zareklamować i właścicielka obiecała wymianę na inną pannę. Tym sposobem druga Cali czeka na poczcie. Poszukując Topangi trafiłam na dwa inne konie warte uwagi, stado będzie spore. Teraz już faktycznie odpuszczam z barbioszkami, ale znając moje szczęście to zapewne jeszcze nie koniec zbieractwa. Jestem tak zabiegana, że jak już mam chwilę to najchętniej leżę więc nie ma kiedy cokolwiek zrobić twórczego, a powinnam się ogarnąć, bo moje panny maja niedobór spodni. Dziś wyrwałam się na kilka zdjęć z Tereską, Leą, szaro oką i fasionką którą Wam dziś przedstawię. Ach jeszcze szukam mini guzików, jakbyście wiedziały gdzie je znaleźć piszcie. Oto zdjęcia z dziś :







Szaro oka kojarzy mi się teraz z czystą nie poskromioną radością. Uwielbiam ją. W każdej roli w którą ją pakuję odnajduje się świetnie. Zostawcie znak po sobie jeśli się podobało, jeśli nie to też możecie :) 

wtorek, 16 października 2018

Zdobycze

Poznajcie Tereskę i Leę

Przepraszam Was za słabą jakość zdjęć, ale bardzo mi zależało aby ten post dzisiaj dodać. Widzicie ten bałagan za dziewczynami? To nie bałagan. Zdobyłam dzisiaj resztki materiałów i to w ogromnej gamie kolorystycznej. Dziewczyny wpadły w szał wymyślania ciuchów dla siebie i uparły się na zdjęcia przy materiale. Mam tego dziesięć kilo więc dziewczyny będą miały w czym chodzić. Jeszcze tylko zdobyć skórę na siodła i przędzę na sweterki. No i oczywiście zamówić w końcu sprzączki. Startuje od zera więc wszystko idzie powoli.
Oto Lea, przyszła od razu na atykułowanym ciałku więc sporo mi to ułatwia. Na razie pożyczyła ciuchy od dziewczyn, ale zdecydowanie zasługuje na własne. 
Tereska przyszła już jakiś czas temu, ale nie było okazji się chwalić. Tylko ona powstrzymuje mnie przed sprzedaniem barbioszki bo są z tej samej serii. Ona też już ma swoją wizję na materiały które przywiozłam. 
Nadal poluje na konie Cali girl, jeden przygalopuje z Niemiec, a ostatni siwy chyba z Polski. Czekam na oferty sprzedażowe, aczkolwiek mam coś w odwodzie. Serce skradły mi trzy tonnerki i wypadałoby mieć jakąś popkę. Zwykle barbioszki już mnie nie urzekają, więc kolejnych nie dokupuje. Teraz rozglądam się za autami  rowerami i takimi tam. Stado koni też się powiększa. 
Napiszcie mi w komentarzach jak się nazywa trzeci koń Cali. Wiem że kasztan to Baja i wracam do oryginalnego imienia, a siwy Topanga. Jak nazywa się zatem bułany?
Będę wdzięczna również za identyfikację pozostałych panien, jak tylko je wstawię.

wtorek, 2 października 2018

Strychowe znalezisko

W poniedziałek byłam na strychu i odgrzebałam stare zabawki. Olivier jest tak brudny i zniszczony czasem, że nie nadaje się do pokazania, a jego osprzęt z perspektywy dorosłego oglądacza jest nijaki. Czeka mnie zrobienie go od nowa  ale teraz robiąc siodło zacznę od zrobienia terlicy, ale do tego przejdę innym razem. Planowałam sprzedać strychową barbioszkę, ale jak zobaczyłam jej oczka serce mi zmiękło. Panna ma oryginalną sukienkę i buciki, ale dzisiaj nie o nich. Uwaga zaczynam spamić :D

 Panna ma cudowne szare oczyska, aż mnie korci żeby obdarować ją ruchomym całkiem, bo ponownie skradła mi serducho. Nie wiem co to za seria, ale podoba mi się makijaż, lalka ma naturalną urodę, a jej oczy są większe niż u większości lalek. Teraz już wiem dlaczego tak bardzo spodobały mi się panny mtm, ich oczy też są duże, a one naturalnie ładne. Obiecuję kiedyś pokażę, co mam, tylko powoli. 
Moje słowa o twórczości to nie tylko czcze gadanie, popadłam w sweterkomanię, robię je nałogowo  więc nie ma czasu na maszynę.

Taki sweterek i szaliczek udziergałam dla moich panien. Patrzcie na buciki, są zapinane.
Chińska panienka też się załapała, nawet barbioszki pożyczyły jej buty. 
Dajcie znać co sądzicie o sweterkach, zostawcie ślad obecności w postaci komentarza, jeśli chcecie wziąć udział w grudniowej rozdawajce, obserwujcie mnie. Na pierwszej znajdzie się sweterek, dowolny z tego co stworzę w rozmiarze barbioszkowym, chyba, że dorobię się tonnerki. 

piątek, 28 września 2018

Pierwszy koń

Dziś przyszedł, kurier go przywiózł. Mimo  że ząb czasu go zahaczył i jest bez osprzętu już go kocham i nikomu nie oddam. Osprzęt potrafię zrobić sama, na strychu leży już kilka koni,  ale takiego nie było. Jeśli wpadnie Wam gdzieś taki w oko, linkujcie  podnoście alarm. Poluje na inne z tej kolekcji. Jest to cali girl barbie horse, wypatrzyłam w ogłoszeniach cali girl Leę, chyba tak to się pisze, z atykułowanym ciałem, ale golutką. Coś się z tego stworzy.
Powoli byle do przodu. Obiecałam sobie  że już lalek chwilowo kupować nie będę. Nawet nie nazwałam tego co mam. Z koni tylko jeden z dzieciństwa ma imię i kiedyś go przedstawię . Ten będzie się nazywał Bronco Bar. Niebawem więcej zdjęć.

środa, 26 września 2018

Rozkręcam się

Wczoraj przyszła Barbinka, jak się okazało ze złamanym mocowaniem głowy, którą przyklejono na sztywno, zmechaconymi, chyba przyciętymi rzęsami. Od wczoraj przywracałam jej blask, mocowanie nowe, głowa nieco luźna,  ale bez ryzyka zgubienia.

Chińska panna dostała sweterek, z ciut krótkim rękawkiem, jak na pierwszy raz jestem zadowolona. Panna wygląda nieco barczyście, no ale trudno. Z tymi krótkimi rękawami wpasowałam się w mattela,  bo barbioszka wygląda jakby miała kurtkę z młodszej siostry, a ze spodenek wystaje jej pupa. Sądziłam, że ta seria lalek będzie lepiej dopracowana. Nie wiem jak Raquelle  ale Tereska oprócz posklejanych włosów jest ok. 
Barbinka na szczęście nie ma luzów w stawach i ochoczo planuje wymianę ciałka blond panience. Stefinkowe artykułowane ciałko już do nas jedzie, więc operacja niebawem. Ciepła woda oraz szydełko i przeszczep gotowy.
Barbinka w ramach zadośćuczynienia przyszła z rolkami i kaskiem oraz spodniczką, które pożyczyła koleżance. Niestety koleżanka bardzo słabo w nich stoi, bo ma paskudne bardzo drobne stópki,  więc chwilowo zdjęcia siedzące. Na razie brak czasu na szycie, więc rysują się wykroje i robi kolejny sweterek, ale w innym modelu. Może uda się sesja na dworze. 
Jeśli ktoś tu zagląda, proszę podeślijcie linka do miniaturowych nitów i sprzączek, potrzebuję bardzo, bardzo... 

niedziela, 23 września 2018

Kolejne panny

Dziś tylko jedno zdjęcie  chińskiej panny, którą kupiłam przypadkiem w ferworze kupowania barbioszek. Na marginesie połowę chętnie odsprzedam, bo odkąd zdobyłam Tereskę, którą kiedyś pokażę, gwałtownie zmienił mi się gust lalkowy. Poluje na Raquelle i przynajmniej trzy w pełni ruchome ciałka, bo oprócz tej uroczej buźki mam w planach zdobyć jeszcze dwie bez ciałek. Podoba mi się jeszcze jedno cudo o zniewalającej twarzyczce więc muszę pokombinować z funduszami  dlatego będzie przegląd strychu. Zdaję się, że brykają po nim oryginalne pony trzeciej generacji, część jestem w stanie posłać do nowych właścicieli. Ach i dalekim marzeniem jest tonner. Już mam plany na kilka przebrań. Zaczęłam rysować wykroje, materiały już są, tylko maszynę rozłożyć i zobaczymy co wyjdzie. Marzą mi się plisowane spódniczki, póki co od kilku dni robię podejście do drutów  może powstanie pierwszy w życiu barbioszkowy sweter. Trzeba uruchomić kreatywność, jutro powinny dojść nowe modelki  więc trzeba się pospieszyć ...