środa, 31 października 2018

Powrót jesieni

Wróciła piękna złota jesień, a ja mam niespodziankę.

Zdobyłam chłopaka ostatnio, z nim również kilka innych koni, ale obiecałam im osobny post. 
Dziś miałam niespodziankę w postaci przesyłki ze słonecznej Italii. Przyszła sporo przed czasem, a z niej wyskoczyła panna Lea. 

Postanowiła,  że przygodę w Polsce zacznie od terenu na Topandze. Przy okazji zgodziła się zapozować solo. Ukochany koń zrobił na niej ogromne wrażenie, ale miałyśmy ograniczony czas na sesję ze względu na wędrujące słońce więc zdrowo goniłyśmy. Przy okazji dostrzegłam ślady po dzikach więc miałyśmy w perspektywie spotkanie z nimi. Nie wiem ktorego spotkania obawiałam się dziś najbardziej. Ze żmiją  dzikiem czy grzybiarzem xD


Przyglądając się dzisiaj Lei stwierdziłam, że tak ładnej panny jeszcze nie miałam. Z chęcią przygarnę jej koleżanki jak się tylko pojawią w rozsądnych cenach. Dziewczyna pozuje naprawdę bosko. 

Dalej nie mam czasu na nic, a żeby nie mieć go jeszcze bardziej zamówiłam przędzę. Oj będzie się działo... 

piątek, 19 października 2018

Polska złota jesień


Wczoraj zdobyłam dwie mtmki i ochoczo skróciłam o głowy. Zanim to jednak zrobiłam przyjrzałam się im uważnie. Mattel zdrowo przygrał, twarze blondynek i ich włosy są jak z kserokopiarki, niczym się nie różnią. Powiem szczerze, póki miałam tylko jedną w różowej bluzce byłam zachwycona  tym bardziej, że miałam kontrast w postaci rudej i szatynki. Te trzy pierwsze chcę zostawić w takim stanie w jakim są, ale wszystkie inne jakie dopadnę staną się dawcami. Na ciałko czekało pięć panien, w zasadzie cztery bo chińska panienka (muszę dać jej jakieś imię) ma drobne stopki i wreszcie mam komu dać te małe również chińskie buciki. Dwie już pozowały na nowych ciałkach, dwie jeszcze czekają, ale chyba nie dostaną mtmek. Dlaczego? Dlatego, że to My scene, a one mają bledszy odcień od mtm, mtm idą w pomarańcz. Udało mi się sprzedać wszystkie niechciane panny i pomimo solennej obietnicy złożonej sobie, że nie dokupię już żadnej barbie serce skradła mi urocza panienka. No cóż im głębiej w las ... Kojarzycie Kaylę/Leę? Dopatrzyłam się panny w tym samym moldzie (jupi znam nowe słowo z barbiowego slangu ) tylko  że w blondzie. Panna to Island Princess, ma oryginalne ubranko oprócz butów. Do tego dostanę ciuszki od my scene. Aktualnie leży na poczcie czeka na odbiór wraz z drugą lalką i materiałami na mebelki. Historia drugiej panny też jest ciekawa. Ostatnio zamówiłam barbioszkę na dawcę ciałka, niestety po odpakowaniu okazało się, że jest uszkodzona. Już myślałam, że jestem do tyłu z kasą, ale udało się zareklamować i właścicielka obiecała wymianę na inną pannę. Tym sposobem druga Cali czeka na poczcie. Poszukując Topangi trafiłam na dwa inne konie warte uwagi, stado będzie spore. Teraz już faktycznie odpuszczam z barbioszkami, ale znając moje szczęście to zapewne jeszcze nie koniec zbieractwa. Jestem tak zabiegana, że jak już mam chwilę to najchętniej leżę więc nie ma kiedy cokolwiek zrobić twórczego, a powinnam się ogarnąć, bo moje panny maja niedobór spodni. Dziś wyrwałam się na kilka zdjęć z Tereską, Leą, szaro oką i fasionką którą Wam dziś przedstawię. Ach jeszcze szukam mini guzików, jakbyście wiedziały gdzie je znaleźć piszcie. Oto zdjęcia z dziś :







Szaro oka kojarzy mi się teraz z czystą nie poskromioną radością. Uwielbiam ją. W każdej roli w którą ją pakuję odnajduje się świetnie. Zostawcie znak po sobie jeśli się podobało, jeśli nie to też możecie :) 

wtorek, 16 października 2018

Zdobycze

Poznajcie Tereskę i Leę

Przepraszam Was za słabą jakość zdjęć, ale bardzo mi zależało aby ten post dzisiaj dodać. Widzicie ten bałagan za dziewczynami? To nie bałagan. Zdobyłam dzisiaj resztki materiałów i to w ogromnej gamie kolorystycznej. Dziewczyny wpadły w szał wymyślania ciuchów dla siebie i uparły się na zdjęcia przy materiale. Mam tego dziesięć kilo więc dziewczyny będą miały w czym chodzić. Jeszcze tylko zdobyć skórę na siodła i przędzę na sweterki. No i oczywiście zamówić w końcu sprzączki. Startuje od zera więc wszystko idzie powoli.
Oto Lea, przyszła od razu na atykułowanym ciałku więc sporo mi to ułatwia. Na razie pożyczyła ciuchy od dziewczyn, ale zdecydowanie zasługuje na własne. 
Tereska przyszła już jakiś czas temu, ale nie było okazji się chwalić. Tylko ona powstrzymuje mnie przed sprzedaniem barbioszki bo są z tej samej serii. Ona też już ma swoją wizję na materiały które przywiozłam. 
Nadal poluje na konie Cali girl, jeden przygalopuje z Niemiec, a ostatni siwy chyba z Polski. Czekam na oferty sprzedażowe, aczkolwiek mam coś w odwodzie. Serce skradły mi trzy tonnerki i wypadałoby mieć jakąś popkę. Zwykle barbioszki już mnie nie urzekają, więc kolejnych nie dokupuje. Teraz rozglądam się za autami  rowerami i takimi tam. Stado koni też się powiększa. 
Napiszcie mi w komentarzach jak się nazywa trzeci koń Cali. Wiem że kasztan to Baja i wracam do oryginalnego imienia, a siwy Topanga. Jak nazywa się zatem bułany?
Będę wdzięczna również za identyfikację pozostałych panien, jak tylko je wstawię.

wtorek, 2 października 2018

Strychowe znalezisko

W poniedziałek byłam na strychu i odgrzebałam stare zabawki. Olivier jest tak brudny i zniszczony czasem, że nie nadaje się do pokazania, a jego osprzęt z perspektywy dorosłego oglądacza jest nijaki. Czeka mnie zrobienie go od nowa  ale teraz robiąc siodło zacznę od zrobienia terlicy, ale do tego przejdę innym razem. Planowałam sprzedać strychową barbioszkę, ale jak zobaczyłam jej oczka serce mi zmiękło. Panna ma oryginalną sukienkę i buciki, ale dzisiaj nie o nich. Uwaga zaczynam spamić :D

 Panna ma cudowne szare oczyska, aż mnie korci żeby obdarować ją ruchomym całkiem, bo ponownie skradła mi serducho. Nie wiem co to za seria, ale podoba mi się makijaż, lalka ma naturalną urodę, a jej oczy są większe niż u większości lalek. Teraz już wiem dlaczego tak bardzo spodobały mi się panny mtm, ich oczy też są duże, a one naturalnie ładne. Obiecuję kiedyś pokażę, co mam, tylko powoli. 
Moje słowa o twórczości to nie tylko czcze gadanie, popadłam w sweterkomanię, robię je nałogowo  więc nie ma czasu na maszynę.

Taki sweterek i szaliczek udziergałam dla moich panien. Patrzcie na buciki, są zapinane.
Chińska panienka też się załapała, nawet barbioszki pożyczyły jej buty. 
Dajcie znać co sądzicie o sweterkach, zostawcie ślad obecności w postaci komentarza, jeśli chcecie wziąć udział w grudniowej rozdawajce, obserwujcie mnie. Na pierwszej znajdzie się sweterek, dowolny z tego co stworzę w rozmiarze barbioszkowym, chyba, że dorobię się tonnerki.